Piotra Waglowskiego Strona Domowa  PRAWOLINKIO SOBIEPUBLIKACJEGUESTBOOK

Marek Łazewski

Patent na link?

marzec 2002

Niniejszy tekst powstał pod wpływem amerykańskiego patentu nr 4,873,662 w oparciu o który British Telecom prowadzi procesy o naruszenie przeciwko dostawcom usług internetowych. VaGla na bieżąco informuje o tym co dzieje się w sprawie i możliwość wypowiedzenia się na forum wzbudziła pewne zainteresowanie. Pomyślałem zatem, że interesujący może być na tym tle komentarz rzecznika patentowego. Prawo patentowe zaczyna odgrywać coraz większe znaczenie w odniesieniu do rozwiązań wykorzystywanych w Internecie. Warto jak się wydaje mieć świadomość jego istnienia oraz podstawowych zasad jakimi się rządzi. Taki cel ma niniejszy tekst.

1. Prawo patentowe

Prawo patentowe liczy sobie grubo ponad 100 lat jego rozwój związany były z rewolucją technologiczną XIX w kiedy to ustalone zostało szereg funkcjonujących do dziś zasad.

Podstawą udzielenia prawa (patentu) jest decyzja organu państwowego (Urzędu Patentowego) podjęta na podstawie złożonych mu przez wynalazcę dokumentów.

Zastrzeżenia (claims) określają zestaw cech technicznych (elementów urządzenia, kroków sposobu, itp.), który twórca uważa za stanowiące o istocie wynalazku. Po udzieleniu patentu to właśnie ta część opisu będzie definiować zakres ochrony. Aby skutecznie wytoczyć powództwo przeciwko naruszycielowi uprawniony będzie musiał wykazać, że w stosowanym przez pozwanego rozwiązaniu powtórzone zostały cechy wymienione w zastrzeżeniu. Zazwyczaj pisze się więcej niż jedno zastrzeżenie w celu objęcia zarówno najbardziej ogólnej koncepcji rozwiązania, jaki i tego co w momencie przygotowania dokumentacji wydaje się najbardziej korzystne.

Poza zastrzeżeniami przygotowuje się także ilustrujący je opis oraz ewentualnie rysunki. Do tak przygotowanej dokumentacji załącza się często inne oświadczenia i dokumenty. W szczególności w Stanach Zjednoczonych istnieje obowiązek złożenia przez twórcę oświadczenia, że jest on wedle swej najlepszej wiedzy pierwszym i jedynym twórcą rozwiązania.

Dla objęcia rozwiązania ochroną patentową spełniać musi ono szereg wymogów:

Nowość. Identyczne rozwiązanie nie może być opublikowane, ani w inny sposób podane do publiczne wiadomości przed zgłoszeniem wynalazku do opatentowania.

Poziom wynalazczy (nieoczywistość). Rozwiązanie stanowić musi coś więcej niż proste zestawienie lub oczywista dla każdego specjalisty ekstrapolacja rozwiązań znanych.

Stosowalność. Wynalazek musi być możliwy do powtórzenia.

Ponieważ mówimy o prawie amerykańskim to na marginesie jedynie można wspomnieć o wymogu technicznego charakteru. Funkcjonuje on głównie w praktyce europejskiej i ma bardzo istotne znaczenie dla ochrony rozwiązań realizowanych za pomocą programu komputerowego. Jest to jednak temat na zupełnie osobny artykuł.

Wspominając o odrębnościach amerykańskiego systemu patentowego wskazać należy na fundamentalną dla wszelkich praw na dobrach niematerialnych zasadę terytorialności. Oznacza ona w odniesieniu do patentów pełną autonomiczność poszczególnych praw udzielonych na terytorium danego kraju. Zatem omawiana przez nas sprawa rozgrywa się w oparciu o patent udzielony w Stanach Zjednoczonych z zastosowaniem przepisów amerykańskich i zupełnie nie dotyczy innych krajów. Przynajmniej w teorii. W praktyce bowiem sieć ma się nijak do zasady terytorialności. W efekcie zatem amerykańskie prawo patentowe może nagle zyskać istotne znaczenie nawet dla osoby działającej w Polsce.

Amerykański Urząd Patentowy opublikował interesującą broszurkę informacyjną na temat patentów, która zawiera znacznie obszerniejszą analizę tej tematyki.

2. Co to jest łódź podwodna?

Zjawisko łodzi podwodnych (ang. submarine patents) istniało w amerykańskim prawie patentowym od dłuższego czasu. Istotą problemu był sposób liczenia okresu ochrony patentu. Okres ten nie był liczony od daty zgłoszenia jak w większości państw świata, lecz od daty udzielenia patentu. Dodatkowo w prawie amerykańskim istnieje instytucja tzw. continuation aplication. Sprawa sprowadza się do tego, że po odmowie przez Urząd Patentowy można ponownie zgłosić jeszcze raz ten sam wynalazek i w ten sposób utrzymać sprawę w toku. Co więcej przy takim wznawianiu istnieje możliwość dodania pewnych nowych elementów i stworzenia tzw. continuation-in-part. Efekt był taki, że postępowanie trwać mogło dobre kilkanaście lat i dopiero po tym okresie świat zewnętrzny dowiadywał się o istnieniu patentu. Taki patent objawiający się nagle po wieloletnim postępowaniu obejmować może rzeczy, które nieświadomi niczego przedsiębiorcy używają od dłuższego czasu.

Na przestrzeni drugiej połowy lat 90-tych wprowadzono szereg reform amerykańskiego prawa patentowego, w wyniku których w szczególności doszło do zmiany przepisów o czasie trwania ochrony patentu. Obecnie jest to 20 lat od daty zgłoszenia co stało się standardem międzynarodowym. Czyni to bezsensownym rozciąganie postępowania zgłoszeniowego, ponieważ spowoduje to bardzo krótki okres ochrony. Mimo to łodzie podwodne będą się pojawiać jeszcze przez jakiś czas ponieważ do zgłoszeń złożonych 8 czerwca 1995 zastosowanie będą miały wciąż stare przepisy o okresie ochrony. Innym ostatnio głośnym przykładem łodzi podwodnej był patent udzielony dla Monsanto obejmujący narzędzie badawcze powszechnie używane przez przemysł biotechnologiczny.

3. Jak może się skończyć sprawa?

Niestety istnieje pewna szansa, że zakończy się jakąś formą ugody. Postępowanie o naruszenie patentu w Stanach Zjednoczonych jest drogie i niepewne. Sprawy rozstrzygane są przez ławę przysięgłych co przy niezwykle skomplikowanych technicznie problemach powoduje znaczną losowość wyniku i podnosi koszty związane z wyjaśnianiem tej problematyki przysięgłym. Przed rozstrzygnięciem sprawy przez ławę przysięgłych trwa bardzo długi i kosztowny proces discovery to jest zbierania wszelkich dokumentów jakie są w posiadaniu strony przeciwnej oraz odbierania zeznań przyszłych świadków.

Te koszty powodują, że często strony decydują się na ugodę. W szczególności w przypadku "łodzi podwodnych", często procesy kończyły się ugodowo, udzielana była licencja w zamian za niewielką opłatę na rzecz uprawnionego z patentu.

Jeżeli jednakże proces zakończy się rozstrzygnięciem, to szanse sukcesu British Telecom są niewielkie. Wydaje się, że są liczne problemy na jakie napotyka patent British Telecom. Nie znam amerykańskiej praktyki na tyle aby przesądzać o tej sprawie. Wiele ze źródeł cytowanych przez VaGlę wypowiada się bardzo ostrożnie. Jednakże na moje odczucie bardzo przekonująca jest analiza dokonana przez kilku amerykańskich prawników na liście dyskusyjnej patnews. Stawia ona dwa główne zarzuty: oczywistość oraz brak wypełnienia przez rzekomych naruszycieli znamion cech technicznych objętych zastrzeżeniem.

Szereg z dokumentów cytowanych już w serwisie VaGli wskazuje, że są wcześniejsze publikacje na temat koncepcji hiperlinku. Natomiast drugi zarzut wypływa ze sposobu sformułowania zastrzeżeń. W zasadzie żadna pojedyncza osoba korzystając z Internetu lub udostępniając tam cokolwiek nie wypełnia wszystkich cech jakie wymienione są w zastrzeżeniach, zatem nikt pojedynczy tak opisanego prawa nie narusza.

4. Podsumowanie

Powyższy tekst stanowi jedynie zasygnalizowanie problemu i dotyczy głównie aspektów prawnych. Ochrona patentowa rozwiązań realizowanych za pomocą programów komputerowych jest niezwykle gorącym tematem. W szczególności w Unii Europejskiej doszło na przestrzeni ostatniego roku do bardzo gorącej dyskusji na ten temat. Komisja Europejska zleciła opracowanie badania w tej kwestii, następnie prowadzone były konsultacje. Podobne działania prowadził Brytyjski Urząd Patentowy.

Produkt tej całej pracy w postaci projektu dyrektywy o patentowej ochronie programów komputerowych w moim przekonaniu zupełnie nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Utrwala on używaną w pewnym okresie przez Izby Odwoławcze Europejskiego Urzędu Patentowego, koncepcję "wkładu technicznego", definiując go jako "wkład do stanu techniki w dziedzinie technicznej, który nie jest oczywisty dla osoby biegłej w stanie techniki". Wydaje się to szkolnym przykładem błędu to samo przez to samo.

Problem jest niewątpliwie bardzo obszerny, nie sposób nawet ogólnie go tutaj podsumować. Mam nadzieje w najbliższym czasie popełnić coś większego na ten temat. Jednakże jeszcze raz należy podkreślić, że niezależnie od ostatecznych rozwiązań prawo patentowe będzie miało znaczenie dla osób wykorzystujących sieć w celach profesjonalnych. Jest to niewątpliwie jeden z elementów przekształcania się Internetu z sieci naukowej w forum dla przedsięwzięć komercyjnych. Musimy być świadomi zagrożeń oraz korzyści jakie się z tym będą wiązać.


(c) 1997-2005 Copyright by Piotr Waglowski
Strona powstala w styczniu 1997 roku.