Piotra Waglowskiego Strona Domowa  PRAWOLINKIO SOBIEPUBLIKACJEGUESTBOOK

Piotr Waglowski

Dziecko a Internet. Szanse - zagrożenia

9 grudnia 2002 roku, Sala Kolumnowa Sejmu RP. Artykuł przygotowany na podstawie materiałów zgromadzonych w Kronice Wydarzeń serwisu VaGla.pl Prawo i Internet w 2002 roku

Piotr Waglowski
Prawnik, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet, Członek Zarządu Internet Society Poland.

Inni autorzy >>

Internet jest interesująca płaszczyzną komunikacji, na której dzieci, często lepiej niż dorośli, potrafią wykorzystywać dostępne narzędzia i techniki. Dzięki internetowi dzieci, często nie potrafiące rozpoznać zagrożeń (nie potrafiące rozróżnić informacji prawdziwej od nieprawdziwej, nie potrafiące ocenić konsekwencji pewnych zdarzeń w cyberświecie), stały się łatwym celem: zarówno przestępców na tle seksualnym, ale również marketerów i specjalistów od reklamy, a także wszelkiego rodzaju oszustów i naciągaczy. Internet nie zawsze pozwala na zidentyfikowanie osoby (jej wieku) w momencie korzystania z różnego rodzaju usług. Dlatego też dziecko zaopatrzone w kartę kredytową (np. kartę kredytową rodziców) może uczestniczyć w wirtualnym obrocie gospodarczym, korzystać z serwisów oferujących gry hazardowe, licytacje, robić dowcipy zamawiając produkty etc. System prawny powinien chronić dzieci. Nie mają one pełnej zdolności do czynności prawnej, nie podlegają pod ustawę kodeks karny. Na rodzicach, lub innych przedstawicielach ustawowych spoczywają obowiązki opieki nad małoletnimi. Coraz częściej jednak może mieć miejsce sytuacja, w której to dziecko założy rodzicom filtr na różnego rodzaju treści pochodzące z intrnetu. W dobie szybkiej ewolucji systemów operacyjnych dziecko będzie dużo sprawniej posługiwało się technologią komunikacyjną - celowo nie mówię wyłącznie o komputerze, gdyż wyraźnie obserwowany trend prowadzi do zintegrowania się różnorodnych technik i narzędzi komunikacyjnych.

Dziecięcy rynek
Amerykańska Izba Reprezentantów zaaprobowała regulacje zmierzającą do zagwarantowania w internecie bezpiecznego "placu zabaw" dla dzieci - "Dot-Kids Implementation and Efficiency Act of 2002"[1]. Departament Handlu wybrał firmę NeuStar Inc. do prowadzenia m.in. domeny kids.us... Teoretycznie ma powstać azyl wolny od niebezpieczeństw czyhających w internecie na nieświadome zagrożeń dzieci. Czy będzie to bezpieczne miejsce dla dzieci, czy raczej zakrojone na dużą skale przedsięwzięcie komercyjne? Wedle badań firmy: 90% amerykańskich dzieci pomiędzy 5 a 17 rokiem życia używa komputera, 65% dzieci w wieku od 10 do 13 lat korzysta z internetu. 84% dzieci w wieku pomiędzy 5 a 9 lat korzysta z komputera w domu lub w szkole, albo w obu tych miejscach[2]. Zastanawiałem się nad potrzebą powstania rządowego, internetowego "azylu" dla dzieci. Mogłaby raczej powstać firma, która z racji przyjętej polityki zyska sobie renomę i rodzice będą (być może) zachęcali dzieci do odwiedzania stron oferowanych przez nią. Tylko że rodzice nie są w stanie kontrolować pociech w zakresie korzystania przez nie z komputera. Wydaje mi się zatem, że taka "koncesja" na "bezpieczny internet" nie spełni swojej roli.

Wiek w ustawach
Prawo ustanawia cały szereg kategorii wiekowych. Przynależność do określonej grupy wiekowej determinuje m.in. odpowiedzialność za popełnienie czynów zabronionych, posiadanie zdolności do czynności prawnych: pełnej lub ograniczonej. Nieletni (między trzynastym a siedemnastym rokiem życia) podlegają przepisom ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, co w konsekwencji oznacza, że nie stosu je się wobec nich kar, a jedynie środki wychowawcze i poprawcze. Celem jest więc nie odwet, sprawiedliwa odpłata, czy izolacja, a resocjalizacja i zapewnienie prawidłowego rozwoju psychofizycznego. Nie jest to miejsce na szczegółową analizę przepisów, dla porządku wskażę podstawowe regulacje.

Kodeks cywilny stwierdza, że pełną zdolność do czynności prawnych nabywa się z chwilą uzyskania pełnoletności (a więc po ukończeniu osiemnastu lat). Nie mają zdolności prawnej osoby, które nie ukończyły lat trzynastu. Czynność prawna dokonana przez osobę, która nie ma zdolności do czynności prawnych jest nieważna. Jednakże gdy osoba niezdolna do czynności prawnych zawarła umowę należącą do umów powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia codziennego, umowa staje się ważna z chwilą jej wykonania, chyba że pociąga za sobą rażące pokrzywdzenie osoby niezdolnej do czynności prawnej.

Małoletni, którzy ukończyli trzynaście lat mają ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, do ważności czynności prawnej, przez którą osoba ograniczona w zdolności do czynności prawnych zaciąga zobowiązanie lub rozporządza swoim prawem, potrzebna jest zgoda jej przedstawiciela ustawowego. Z punktu widzenia zawierania umów w internecie istnieje potrzeba potwierdzenia umowy przez przedstawiciela ustawowego. Od tego zależy ważność tej umowy. Jednocześnie strona, która zawarła umowę z osobę ograniczoną w zdolności do czynności prawnych (umowa zawarta w internecie z osobą w wieku trzynastu lat), nie może powoływać się na brak zgody jej przedstawiciela ustawowego. Może jednak wyznaczyć temu przedstawicielowi odpowiedni termin do potwierdzenia umowy; staje się wolna po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu. W internecie nie jest łatwo określić wiek klienta. Należałoby również rozważyć, jakie umowy należą do umów powszechnie zawieranych w internecie, w drobnych bieżących sprawach życia codziennego, gdyż osoba ograniczona w zdolności do czynności prawnych może bez zgody przedstawiciela ustawowego zawierać takie umowy.

Małoletni, który nie ukończył lat trzynastu. nie ponosi odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę. Również szkodę dokonaną w internecie. Kto zatem ponosi odpowiedzialność? Na mocy art. 427 KC: "Kto z mocy ustawy lub umowy jest zobowiązany do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można, ten obowiązany jest do naprawienia szkody wyrządzonej przez tę osobę, chyba że uczynił zadość obowiązkowi nadzoru albo że szkoda byłaby powstała także przy starannym wykonywaniu nadzoru". Dotyczy to również osób wykonujących bez obowiązku ustawowego ani umownego stałą pieczę nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można. Jeśli zaś brak jest osób zobowiązanych do nadzoru albo gdy nie można od nich uzyskać naprawienia szkody, poszkodowany może żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody od samego sprawcy, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i sprawcy, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.

Modelowe sytuacje?
Wydaje mi się, że dla potrzeb rozważań nad zagrożeniami i szansami jakie daje internet można przyjąć istnienie kilku modelowych sytuacji: 1. dziecko jest ofiarą przestępstwa (np. wyłudzenia); 2. dziecko jest traktowane przedmiotowo (pornografia z udziałem dzieci, handel dziećmi etc..); 3. dziecko zawarło umowę za pomocą internetu i umowa ta powinna być nieskuteczna ze względu na brak zdolności do czynności prawnej; 4. dziecko spowodowało szkodę za pomocą internetu (rozesłanie niechcianej korespondencji, zniszczenie danych, rozsyłanie wirusów, etc) - odpowiedzialność rodziców lub opiekunów; 5. dziecko dokonało czynu zabronionego przez ustawę (włamanie do systemu teleinformatycznego, kasowanie danych etc...); 6. dziecko jest nieświadomym, ale pożądanym klientem (np. kasyn oferujących wirtualny hazard).

Dziecko - ofiara
Nieświadome zagrożeń dziecko może być w internecie ofiarą nadużyć i przestępstw. Do prokuratury w jednym z Polskich miast trafiła sprawa dotycząca następującej kwestii: dziecko połączyło się z pewną stroną w sieci, pobrało program, który dokonywał połączenia modemowego z numerem 0 700...". W Polsce coraz więcej osób płaci gigantyczne rachunki za połączenia generowane przez komputer[3]. Innym przykładem jest sytuacja, w której: ojciec trzynastoletniej dziewczynki z Pensylwanii pozwał portal America Online. Joseph Finlay twierdzi, że AOL umożliwił kradzież hasła jego córki oraz korzystanie z jej konta pocztowego przez osoby nieuprawnione, w tym rozsyłanie z tego konta pornograficznych listów. Portal zaś twierdzi, że trzynastolatka umożliwiła komuś korzystanie z jej konta. Każdy z użytkowników sam jest odpowiedzialny za swoje hasło. "Jeśli ktoś zgubi kluczyki do samochodu, to nie pozywa Ford Motor Company" stwierdził rzecznik AOL[4]. Dziecko może być bardzo podatne na reklamę. W związku z domniemanymi praktykami prezentowania reklam adresowanych do nieletnich - prokurator generalny New Jersey wszczął postępowanie w stosunku do trzech serwisów zajmujących się hazardem online[5]. Nota bene: izba Reprezentantów USA przyjęła regulacje zakazującą przyjmowania przez serwisy hazardowe opłat od Amerykanów[6]. Dalej pragnę wskazać przypadki przestępstw dokonanych na seksualności nieletnich i dzieci, które miały początek w internecie. I tak: we wrześniu aresztowano pięćdziesięcioczteroletniego obywatela stanu Pensylwania Roberta R. Tisdale'a, w związku z oskarżeniem o usiłowanie porwania i dokonania czynów lubieżnych z dzieckiem. Tisdale skontaktował się poprzez Yahoo! z urzędnikiem, który udawał dziewczynkę w wieku poniżej 16 lat. Tisdale został aresztowany, sąd wyznaczył kaucję w wysokości 60 tys. dolarów[7]. Również we wrześniu dwudziestosześciolatek z Green Bay został aresztowany w związku z oskarżeniem o uprawianie seksu z piętnastolatką poznaną w internecie. Grozi mu 30 dni pozbawienia wolności[8]... W lipcu sąd w greckich Salonikach skazał 36-letniego Niemca Konstantina Baehringa na osiem i pół roku więzienia za uwiedzenie nieletniej Amerykanki poznanej za pośrednictwem Internetu[9].

Dziecko traktowane przedmiotowo
U ponad połowy z 1100 szwajcarskich klientów pewnej amerykańskiej firmy internetowej policja szwajcarska znalazła pornografię dziecięcą - poinformował w październiku szwajcarski federalny urząd ds. policji[10]. W sierpniu Meksykańska policja wykryła 45 grup internautów specjalizujących się w wymianie i promowaniu pornografii dziecięcej i seks-turystyki z udziałem nieletnich[11]. Jeszcze wcześniej, w maju, Robert William Burford, dziewiętnastolatek, który fotografował swoje akty molestowania seksualnego małoletnich chłopców, a następnie dystrybuował zdjęcia w internecie został skazany przez sąd federalny w USA na karę ponad 12 lat więzienia[12]. W czerwcu francuska policja aresztowała 65 osób w ramach akcji zwalczania dystrybucji pornograficznych zdjęć z udziałem dzieci, jakie krążyły w Internecie[13]. Od pewnego czasu brytyjski Home Office przygotowuje projekt regulacji, która będzie chroniła dzieci przed pedofilami, których mogą spotkać na internetowych chatach[14]. Do amerykańskiego Kongresu wpłynął zaś projekt ustawy zmierzającej do całkowitego zakazu publikowania w internecie zdjęć nagich dzieci i nastolatków. Również takich, które nie zostały sfotografowane w pozach "seksualnych"[15]. Funkcjonariusze polskiej policji otrzymali specjalny program komputerowy monitorujący czaty internetowe i wyszukujący tych internautów, którzy zajmują się pedofilią. Program sprawdza adres IP. Brytyjczycy się chwalą: oprogramowanie, które tworzyli przez kilka lat, pozwoliło im już na schwytanie około 100 osób[16]. Nie tylko pedofila jest wyrazem przedmiotowego traktowania dzieci w internecie: 39-letnia Australijka, matka trojga dzieci, za pośrednictwem Sieci wystawiła na sprzedaż kolejne, nie narodzone jeszcze dziecko. Została postawiona przed sądem w Melbourne. Grozi jej kara co najmniej dwu lat więzienia[17].

Wirtualne dzieci też chronione?
Amerykańska Izba Reprezentantów przegłosowała kolejną ustawę, która ma zakazać rozpowszechniani pornografii z udziałem elektronicznie wygenerowanych dzieci. Niedawno Sąd Najwyższy USA stwierdził niekonstytucyjność poprzednich regulacji. Głosami 413, za 8 przeciw Kongres przeforsował ustawę, która zakazuje rozpowszechniania zdygitalizowanych zdjęć dzieci, do momentu aż udowodni się, że są to komputerowo przygotowane symulacje. Zatem sankcjonuje w ten sposób domniemanie, iż zdjęcie przedstawia prawdziwe dziecko i nie jest symulacją komputerową[18]. Wcześniejsze dwie ustawy okazały się regulacjami niezgodnymi z amerykańską konstytucją[19].

Poniżej wynik krótkiej sondy przeprowadzonej w dniach 17 kwietnia 2002 - 5 maja 2002 w serwisie VaGla.pl Prawo i Internet: "Czy uważasz, że pornografia z elektronicznie wygenerowanymi "dziećmi" powinna być zakazana?"

  • Tak (45) 70%
  • Raczej tak (3) 5%
  • Raczej nie (8) 13%
  • Nie (6) 9%
  • Nie mam zdania (2) 3%

Ograniczyć dostęp?
Poszukując skutecznej ochrony dzieci przed treściami niemoralnymi i niebezpiecznymi dla delikatnej psychiki dziecięcej próbuje się wprowadzać regulacje, które idą w kierunku wprowadzenia obowiązku filtrowania dostępnych dla dzieci treści. Tego typu regulacja jest obecnie przedmiotem rozstrzygania przez Sąd Najwyższy o jej zgodności lub nie z konstytucją, a ściślej - z Pierwszą Poprawką do konstytucji USA. Sąd Najwyższy USA (w składzie trzech sędziów) orzekł o niekonstytucyjności ustawy Children's Internet Protection Act, która wprowadzała m.in. obowiązek filtrowania treści niebezpiecznych dla małoletnich w bibliotekach (lub utraty dotacji rządowych)[20]. Sprawę rozpoczęło American Library Association. Jeśli jakaś biblioteka lub szkoła publiczna nie używa oprogramowania filtrującego - nie może liczyć na federalne dotacje na pozyskanie sprzętu i refinansowanie kosztów dostępu do Sieci[21]. Innych przykładów "ochrony dzieci" przed treściami dostępnymi w internecie dostarczają Chiny, gdzie opublikowano przepisy zabraniające nieletnim korzystania z kawiarni internetowych. W opinii państwowych mediów, kawiarnie te "są trucizną dla umysłów młodych ludzi". Zakaz wszedł w życie 15 listopada[22].

Rozpoznanie zagrożenia czyhającego w realnym świecie
Internet służy również do ostrzegania przed zagrożeniami, jakie mogą spotkać dzieci w realnym świecie. Prokurator Generalny Connecticut zamierza apelować do Sądu Najwyższego w sprawie legalności tworzenia i publikowania rejestrów osób skazanych za przestępstwa seksualne w internecie na podstawie tzw. Megan's Law. Prawo to wzięło swą nazwę od imienia siedmioletniej dziewczynki Megan Kanka, zamordowanej w 1994 roku. Dziewczynkę zgwałcił i następnie zamordował sąsiad z naprzeciwka. W 2001 roku Federalny Sąd Apelacyjny stwierdził (podobnie jak sąd niższej instancji), że prawo wprowadzone w stanie Connecticut, będące odpowiednikiem Megan's Law, jest niekonstytucyjne. W procesie powód domagał się poszanowania prawa do prywatności. Odbył swoją karę i jego dane nie powinny już więcej być ujawniane online, w myśl zasady, że jednemu przestępstwu odpowiada jedna kara. Sąd przychylił się do zdania powoda. Prokurator Generalny postanowił oddać sprawę do Sądu Najwyższego, by ten orzekł o możliwości publikowania danych przestępców na tle seksualnym w internecie[23]. Podobnie próbuje się robić w krajach azjatyckich. Rząd południowokoreański umieścił w Internecie listę przestępców seksualnych. Sporządzona przez komisję ds. ochrony młodzieży lista obejmuje 425 mężczyzn i 18 kobiet skazanych m.in. za gwałty, molestowanie seksualne nieletnich oraz nakłanianie do prostytucji. Opublikowano imiona, nazwiska, zawody, daty urodzenia oraz dzielnice, w których mieszkają umieszczeni na liście. Nie opublikowano natomiast dokładnych adresów oraz zdjęć[24].

Małoletni sprawcy
Dziecko może być również sprawcą czynów karalnych, oraz podejmować działania, w wyniku których powstają poważne szkody. Pięcioro nieletnich z Izraela oskarżanych jest przed sądem okręgowym w Haifie o napisanie i "wpuszczenie" do Sieci wirusa Goner co spowodowało znaczne szkody wśród osób fizycznych i prawnych[25]. 13, 2 mld USD - takie straty spowodowały w ubiegłym roku na całym świecie wirusy komputerowe[26]. Oczywiście nie wszystkie zostały spowodowane działaniami nieletnich. Chodzi o to, by pokazać, iż niepozorny program komputerowy wypuszczony do sieci jest w stanie wygenerować gigantyczne szkody, a jednocześnie takie działanie może spełniać znamiona przestępstwa przeciwko informacjom. Internet to wygodne miejsce pozyskiwania informacji. W październiku fińska policja zatrzymała dwóch nastolatków, dyskutujących w Internecie nad sposobem skonstruowania bomby, zdetonowanej przez studenta chemii w centrum handlowym w Helsinkach[27]. Dyskusja o sposobie skonstruowania bomby nie jest w istocie czymś za co należałoby aresztować w społeczeństwach uznających wolność słowa, jednak na tym przykładzie chciałem pokazać, że różne państwa w różny sposób mogą reglamentować przepływ informacji, zatem różna będzie sytuacja dzieci korzystających z internetu w tych państwach. Włamania do sieci komputerowych są coraz powszechniej penalizowane w kodeksach karnych. W lipcu policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie zatrzymali dwóch młodych ludzi, którzy zdaniem policji włamywali się do sieci komputerowych różnych firm. Obaj zatrzymani, 16-letni Michał W. i 19-letni Rafał D. są mieszkańcami Szczecina. Straty, na które potencjalnie narażali firmy, to przede wszystkim koszty usuwania skutków włamań np. konieczność wymiany kodów zabezpieczających[28]. Jakkolwiek, by skutecznie włamać się do systemu teleinformatycznego należy dysponować szeroką wiedzą na temat tego systemu, jednak ze względu na łatwość dostępu do informacji dotyczące sposobów zabezpieczeń coraz młodsze osoby zdobywają doświadczenie w takich włamaniach. Na koniec przykład wyłudzenia, jakiego dokonał 17-letni uczeń szkoły średniej. Cole A. Bartiromo z Kalifornii - zgodził się zwrócić kwotę 900 tys. dolarów, którą wyłudził od inwestorów prowadząc we własnej witrynie internetowej system zakładów sportowych[29].

Niniejszy artykuł stanowi zbiór faktycznych wydarzeń, które mogą stanowić wstęp do rozważań nad zagrożeniami i szansami dla dzieci, wynikającymi z istnienia internetu. Zebrane przykłady pochodzą tylko i wyłącznie z roku 2002. Uważam, że internet nie jest ani dobry a ni zły. Jest tak dobry i tak zły jak ludzie, którzy z niego korzystają. Rozważając szanse i zagrożenia wynikające z istnienia internetu położyłbym duży nacisk na edukację. Edukację rodziców.

Przypisy
[1] VaGla.pl Prawo i Internet, Kronika Wydarzeń z 22 maja 2002, "Bezpieczny plac zabaw"
[2] op. cit., 25 września 2002, "Dziecięcy rynek online"
[3] op. cit., 18 maja 2002, "0700 na WebForum VaGla.pl"
[4] op. cit., 4 kwietnia 2002, "Tata pozywa AOL"
[5] op. cit., 25 lutego 2002, "Kasyna nie dla nieletnich"
[6] op. cit., 8 października 2002, "Karty kredytowe i hazard"
[7] op. cit., 24 września 2002, "Pedofil aresztowany"
[8] op. cit., 27 września 2002, "Sex z piętnastolatką"
[9] op. cit., 26 lipca 2002, "Uwodzenie nielegalne"
[10] op. cit., 11 października 2002, "Pornografia dziecięca"
[11] op. cit., 13 sierpnia 2002, "Meksykańska pornografia dziecięca"
[12] op. cit., 10 maja 2002, "Skazanie za dziecięcą pornografie"
[13] op. cit., 20 czerwca 2002, "Aresztowanie za pornografię dziecięcą"
[14] op. cit., 13 sierpnia 2002, "Ochrona dzieci"
[15] op. cit., 9 maja 2002, "Projekt - dziecięca pornografia"
[16] op. cit., 10 października 2002, "Antypedofilski soft"
[17] op. cit., 17 czerwca 2002, "Dziecko na sprzedaż"
[18] op. cit., 26 czerwca 2002, "Cyberpornografia v. 3.0"
[19] Zobacz: P. Waglowski, "Cyberpornografia dziecięca", http://www.vagla.pl/skrypts/pornografia_dziecieca.htm
[20] op. cit., 21 czerwca 2002, "CIPA - to jeszcze nie koniec"
[21] op. cit., 2 listopada 2002 "Sąd Najwyższy o filtrowaniu"
[22] op. cit., 12 października 2002 "Zakaz dla nieletnich"
[23] op. cit., 7 listopada 2002 "Rejestr zboczeńców online"
[24] op. cit., 20 marca 2002, "Napiętnowani gwałciciele"
[25] op. cit., 7 sierpnia 2002, "Nieletni twórcy robaków"
[26] op. cit., 23 stycznia 2002, "Szkoda wirusów"
[27] op. cit., 15 października 2002, "Jak zrobić bombę"
[28] op. cit., 24 lipca 2002, "Zatrzymanie w Szczecinie"
[29] op. cit., 8 stycznia 2002 "Załóżmy, że odda..."


(c) 1997-2005 Copyright by Piotr Waglowski
Strona powstala w styczniu 1997 roku.